Ostatni tydzień spędziłam w Łukęcinie. Jest to malutka miejscowość, rzadko odwiedzana przez turystów, a co się z tym wiąże na plaży również nie ma tabunów ludzi. Przez cały tydzień towarzyszyła nam wspaniała pogoda, więc przywiozłam nie tylko zdjęcia i pamiątki, ale także piękną opaleniznę! Jednak po kilku dniach leżenia plackiem na plaży i wsłuchiwania się w szum morskich fal stwierdziłam, że mam dosyć. Na jeden dzień pojechaliśmy do Międzyzdroji, nie po to aby się opalać, czy wylegiwać na plaży. Właściwie było by ciężko bo naprawdę nie ma tam gdzie stanąć. Celem wycieczki było molo. Nie byłam nim szczególnie zachwycona- tłumy ludzi, mnóstwo straganów, sklepików, a w każdym to samo. Więc po kilku godzinach wróciłam do Łukęcina i zaczęłam doceniać jego uroki- spokój i ciszę. Co wspominam najlepiej z całego pobytu nad morzem? Myślę, że będzie to mrożona kawa z bitą śmietaną sprzedawana na plaży, ciepły piasek, zimna morska woda, lodowe shaki bananowe zamawiane w barze "pod strzechą", nie zapomniane nocne ognisko oraz nasze wygłupy w każdym możliwym miejscu! A o i oczywiście przepyszne gofry. Dobrze jest czasem wyjechać z miasta i odciąć się od świata, nawet jeżeli wiąże się to z brakiem internetu...
INNE ZDJĘCIA: photoblog
piekna zdjecia ;)
OdpowiedzUsuńhttp://itsdosiababy.blogspot.com/
WOW! Ile ludzi na tym molo. Nie dziwię się, że szybko wróciliście. :)
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcia, śliczny strój! mm shake <3
OdpowiedzUsuńObserwujemy? Ja już cię dodałam :* vivir33.blogspot.com
świetne zdjęcia!:)
OdpowiedzUsuń